Światło słoneczne wpadło przez szparę pomiędzy zasłonami, padając na twarz dziewczyny. Uśmiechnęła się, otwierając leniwie oczy. Myślała o cudownym dniu, który ją czeka. Tak, to będzie piękny dzień. Odrzuciła kołdrę na bok, zsunęła nogi z łóżka i przeciągnęła się z cichym miauknięciem. Uśmiech nie schodził jej ust, kiedy szła do łazienki, aby odbyć wszystkie czynności związane z poranną toaletą. Oczy miała jeszcze zlepione senną posoką, więc szybko odkręciła kran i czekała aż poleci ciepła woda. Ochlapała twarz, pocierając oczy,aby móc je spokojnie otworzyć.
Anna Bane-Lightwood - historia o tym, co nie powinno się zdarzyć
wtorek, 29 marca 2016
Auć...
Właśnie zdałam sobie sprawę, że porzuciłam opowiadanie, które mi samej się strasznie podoba, więc zamierzam je doprowadzić do końca. Ostrzegam, że może nie być najwyższych lotów i nie będzie tak regularnie jak wcześniej, ale kto wie? A nóż widelec mi się uda ^^
W międzyczasie możecie zajrzeć do zakładki Liebster Blog Award, gdyż zostałam nominowana przez paulina patrycja. To w sumie dzięki tej nominacji postanowiłam ruszyć dupę i może na początku kwietnia wstawię kolejny rozdział. Trzymajcie kciuki, aby mi się udało!(?)
sobota, 10 października 2015
Rozdział 10
Weszła do ciemnego pokoju. Rozejrzała się niespokojnie, zaciskając dłonie na łuku. Wydawało jej się, że i to pomieszczenie jest puste. Nagle drzwi za nią się zamknęły, a na środku pomieszczenia rozbłysł okrąg ustawiony ze świeczek. Ann wiedziała już co to znaczy. Ile to razy widziała podobny w salonie lub gabinecie Magnusa. Przełknęła ślinę.
Wejdź tam.
czwartek, 8 października 2015
Rozdział 9
Anna stała przed wysokim wieżowcem w samym centrum Manhattanu. Nie miała pojęcia co też można robić tak wysoko, ani dlaczego tak prawie na widoku, ale nie wnikała. Wiedziała, że tam w środku znajduje się Alec i rodzice jej przyjaciół, badający sprawę, która w jakiś sposób dotyczyła jej samej. Skrzywiła się.
sobota, 26 września 2015
Rozdział 8
Isabelle szła długim korytarzem, próbując wyładować całą wściekłość na marmurowej posadzce, wbijając w nie z furią 10-calowe obcasy. Wpadła do gabinetu brata. Drzwi odleciały tak, że walnęły w ścianę, a Alec podniósł gwałtownie głowę. Zdawał się zaspany, jakby dopiero co ucinał sobie drzemkę. Ta myśl jeszcze bardziej rozwścieczyła Isabelle. Przypadła do brata i złapała go za kołnierz bluzy.
sobota, 19 września 2015
Rozdział 7
Dusiła się. Otaczała ją ciemność, a mrok przytłaczał do zimnej podłogi. Jednak szła naprzód na czworaka. Do przodu pchała ją determinacja i strach. Nagle poczuła, że jej palce zanurzają się w jakiś ciepłej cieczy. Uniosła dłoń do twarzy. Jej nozdrza wypełnił metaliczny zapach krwi.
piątek, 11 września 2015
Rozdział 6
Ann oparła się o ścianę. Przed chwilą wymknęła się z sali treningowej, aby złapać chwilę oddechu. Okazało się, że młody Branwell potrafi dać nieźle w kość. I to nie chodzi o to, że nie podołali jakiemuś ćwiczeniu lub zadaniu. Problem leżał w tym, że jak już biegali to musieli dotrzymywać kroku nowemu trenerowi, który biegał za nimi i ciągle narzekał. Jeszcze na początku próbowali sobie jakoś żartować, ale to ten tylko kazał im przyśpieszyć, bo guzdrzą się jak ślimaki. Ann uznała, że facet jest niezłym nauczycielem, bo po raz pierwszy od dawna na sali treningowej była cisza przerywana tylko przez uderzenia butów o posadzkę. Dziewczyna jednak uważała, że facet musi brać jakieś dopingi, bo nawet na runach by się tak nie biegało.
Subskrybuj:
Posty (Atom)