sobota, 26 września 2015

Rozdział 8

     Isabelle szła długim korytarzem, próbując wyładować całą wściekłość na marmurowej posadzce, wbijając w nie z furią 10-calowe obcasy. Wpadła do gabinetu brata. Drzwi odleciały tak, że walnęły w ścianę, a Alec podniósł gwałtownie głowę. Zdawał się zaspany, jakby dopiero co ucinał sobie drzemkę. Ta myśl jeszcze bardziej rozwścieczyła Isabelle. Przypadła do brata i złapała go za kołnierz bluzy.

sobota, 19 września 2015

Rozdział 7

     Dusiła się. Otaczała ją ciemność, a mrok przytłaczał do zimnej podłogi. Jednak szła naprzód na czworaka. Do przodu pchała ją determinacja i strach. Nagle poczuła, że jej palce zanurzają się w jakiś ciepłej cieczy. Uniosła dłoń do twarzy. Jej nozdrza wypełnił metaliczny zapach krwi.

piątek, 11 września 2015

Rozdział 6

     Ann oparła się o ścianę. Przed chwilą wymknęła się z sali treningowej, aby złapać chwilę oddechu. Okazało się, że młody Branwell potrafi dać nieźle w kość. I to nie chodzi o to, że nie podołali jakiemuś ćwiczeniu lub zadaniu. Problem leżał w tym, że jak już biegali to musieli dotrzymywać kroku nowemu trenerowi, który biegał za nimi i ciągle narzekał. Jeszcze na początku próbowali sobie jakoś żartować, ale to ten tylko kazał im przyśpieszyć, bo guzdrzą się jak ślimaki. Ann uznała, że facet jest niezłym nauczycielem, bo po raz pierwszy od dawna na sali treningowej była cisza przerywana tylko przez uderzenia butów o posadzkę. Dziewczyna jednak uważała, że facet musi brać jakieś dopingi, bo nawet na runach by się tak nie biegało.

piątek, 4 września 2015

Rozdział 5

   Anna wstała jak zwykle wcześnie, aby pójść pobiegać. O tej porze w pobliskim parku było już pełno Przyziemnych, uprawiających ten sport. Większość miała słuchawki w uszach, niektórzy cicho nucili pod nosem. Jednak Ann biegła w ciszy. Jak co dzień myślała o swoim ostatnim śnie. Ostatnio przestała mówić Alecowi o wszystkich koszmarach jakie ją spotykały, choć kiedyś obiecała powiadamiać go o nich. Ale on jest ostatnio taki zabiegany, myślała, tłumacząc się sama przed sobą.